Nie mam czasu na rozgrzewkę, bo „moja pierwsza gra to moja rozgrzewka”, a nawet klasyk: „Rozgrzeję się przy dinkach”. Ciągle słyszę te stwierdzenia… Pozwól, że rzucę wyzwanie Twojemu sposobowi myśleniu i ujawnię całą prawdę, która kryje się pod tymi wymówkami.
Wszyscy jesteśmy „busy” i idąc na pickleballa, chcemy jak najwięcej czasu spędzić na graniu. Dlatego też bardzo często lekceważymy rozgrzewkę. Jednak spróbuj pomyśleć o tym w ten sposób: dobrze przeprowadzona, dynamiczna rozgrzewka zajmuje tylko kilka minut, a może zaoszczędzić wiele tygodni bez grania i pielęgnowania skręconej kostki, czy naciągniętego mięśnia. Priorytety, Przyjacielu! PRIORYTETY!!! Ochrona ciała i minimalizacja ryzyka kontuzji powinny znajdować się na szczycie naszej listy.
„Pierwszy mecz to moja rozgrzewka”
Czy chcesz wyjść na kort, zimny jak lód (no może po kilku uniesionych kolanach) i oczekiwać, że Twoje ciało będzie działać najlepiej, już od samego początku? To jak granie mięśniami w rosyjską ruletkę. Uda się czy nie?! Kiedy pomijasz odpowiednią rozgrzewkę, Twoje ciało i mięśnie są sztywne jak deska. Zamiast popełniać błąd nowicjusza, poświęć kilka minut na dynamiczną rozgrzewkę. Tak aby już od pierwszej piłki móc rozpocząć grę mocno, zwinnie i przede wszystkim pewnie!
„Rozgrzeję się, gdy zagram kilka dinków do kuchni”
Ach, wielozadaniowość w najlepszym wydaniu!!! Owszem podziwiam Twój entuzjazm do rozgrzewania się podczas dinkowania. Jednak spójrzmy prawdzie w oczy: towarzyskie „dinki w kuchni” nie przygotowują Twojego organizmu do gry, nawet tej w gronie znajomych. W rzeczywistości ta „towarzyska gra” bez rozgrzewki może prowadzić do większej liczby kontuzji. Wtedy nawet psychicznie nie jesteś jeszcze w grze (połączenie umysł-mięśnie). Więc wyobraź sobie, że jesteś bardzo zrelaksowana/y, startujesz sprintem, aby przechwycić piłkę … i nagle BUM BUM! Tak, to niestety potencjalnie duża szansa na naciągnięcie ścięgna podkolanowego, skręconą kostkę, czy zerwanego Achillesa. Przyspieszanie i zwalnianie może być niszczące dla nierozgrzanych mięśni i stawów. Dodatkowo nie rozgrzewając się, nasze ciało może szybciej się męczyć się podczas meczu. To oczywiście wpływa na naszą wytrzymałość, a co za tym idzie, na jakość naszej gry. Więc żadnych więcej wymówek!
Dynamiczna rozgrzewka przed meczem ma niezaprzeczalne zalety:
- podnosi temperaturę ciała
2. poprawia krążenie
3. smaruje stawy
4. przygotowuje całe Twoje ciało i umysł do gry
Dlatego łatwiej będzie Ci poruszać się po korcie, bez sztywnych stawów i mięśni, które de facto Cię spowalniają. Dynamiczna rozgrzewka toruje również szlaki nerwowe między mózgiem i mięśniami, aby poprawić koordynację i czas reakcji. Dlatego właściwa rozgrzewka umożliwia błyskawiczną reakcję w bitwie wolejowej od początku meczu. Dopiero teraz jesteś w stanie poruszać się i grać lepiej!
Oczywiście rozgrzewka nie jest przeznaczona tylko dla zawodowców lub przesadnie ostrożnych. Jest dla każdego, kto chce poprawić swój poziom gry i zmniejszyć ryzyko kontuzji. Wyniki badań pokazują, że 73% z Was zdaje sobie sprawę z tego, jak ważna jest dynamiczna rozgrzewka. Czy Ty też jesteś w tej grupie? Jeśli nie natychmiast to zmień!😊 Powodzenia!